Biskup, pastor i opinia publiczna przeciwni deportacjom Autor: Marta Magdalena Niebieszczanska 25. maí 2022 13:25 Premier Katrín Jakobsdóttir i Guðmundur Ingi Guðbrandsson minister spraw społecznych i rynku pracy Vísir/vilhelm Głośna sprawa dotycząca deportacji około 300 obcokrajowców, którzy przebywają na terenie Islandii oczekując na rozpatrzenie ich wniosków, wzburzyła opinię publiczną. Głośna sprawa dotycząca deportacji około 300 obcokrajowców, którzy przebywają na terenie Islandii oczekując na rozpatrzenie ich wniosków, wzburzyła opinię publiczną. Działania władz Islandii są krytykowane przez organizacje działające na rzecz praw człowieka, aktywistów, opozycję parlamentarną, wśród głośno wyrażających swoje zdanie jest także biskup Islandii Agnes M. Sigurðardóttir i proboszcz z kościoła Laugarnesskirkja. Biskup potępiła planowane deportacje, mówiąc po części, że rząd „interpretuje przepisy bardzo wąsko i bez współczucia, jakie chcemy mieć w tym kraju.” Interpretacja przepisów dotyczących imigrantów została poważnie skrytykowana, ponieważ w niektórych przypadkach wydaje się, że ignorowane są całe fragmenty przepisów ustawowych i wykonawczych. Wiele osób ma zostać deportowanych do Grecji, która jest pierwszym europejskim krajem, do którego przybywają starający się o azyl. Jak zauważyła dyrektor Czerwonego Krzyża Silja Bára Ómarsdóttir, islandzki rząd nie stosuje właściwie porozumienia dublińskiego, skupiając się wyłącznie na możliwości deportacji ludzi. W rzeczywistości rozporządzenie dublińskie określa liczne prawa, które powinny być przyznane osobom ubiegającym się o azyl, w tym między innymi „gwarancje dla nieletnich (w tym szczegółowy opis czynników, które powinny leżeć u podstaw oceny najlepiej pojętego interesu dziecka) oraz rozszerzone możliwości łączenia ich z bliskimi” oraz „obowiązek zagwarantowania prawa do odwołania się od decyzji o przekazaniu do sądu lub trybunału.” Duże niezadowolenie wyraził także proboszcz Davíð Þór Jónsson, który twierdzi, że działania te są grzechem przeciwko ludzkości i moralności, do którego posunęli się przedstawiciele rządu i Partii Zieloni-Lewica. Sprawa okazała się bardzo kontrowersyjna i rząd został wczoraj z tego powodu ostro skrytykowany w parlamencie. Ostro skrytykowani zostali także przedstawiciele Partii Zieloni-Lewica, których oskarżono o działanie przeciwko ich własnej polityce. Guðmundur Ingi Guðbrandsson, minister spraw społecznych i rynku pracy, stał się adresatem wielu komentarzy, w tym Sigmar Guðmundsson, poseł do parlamentu z Partii Odrodzenie, zadał mu pytanie o to, jak mógłby usprawiedliwić wpędzanie ludzi w sytuacje, w których sam nigdy nie chciałby się znaleźć. Publiczne oburzenie przeciwko tej masowej deportacji wydaje się już przynosić efekty. Gunnar Hörður Garðarsson, rzecznik Krajowego Komisarza Policji, powiedział, że niektóre rodziny, które miały zostać deportowane zostały poinformowane, że ich sprawy zostaną rozpatrzone. Wśród osób, które otrzymały takie wiadomości znalazła się kobieta, która jest w ósmym miesiącu ciąży. Premier Katrín Jakobsdóttir dodała, że w przeszłości rząd interweniował w sprawach deportacyjnych, ale nie komentowała, czy stało się tak również w tym przypadku. „Czasami interweniowaliśmy ze względu na warunki” – powiedziała. „Ale zawsze ocena w każdym przypadku jest podejmowana niezależnie. Innymi słowy wszystko jest dokładnie sprawdzanie.” Powtórzyła również to, co powiedział wcześniej Guðmundur Ingi o tym, że niektóre osoby przebywają na Islandii na tyle długo, że np. ich dzieci chodzą do szkół. „Musimy więc spojrzeć na to również z pozycji praw dziecka” dodała premier. Na chwilę obecną nie jest wiadomo jak zostaną pokierowane dalsze działania dotyczące planu deportacji. Mest lesið Poważny wypadek na południu kraju Polski Zaskakująco duża liczba samolotów ambulansów na lotnisku w Reykjaviku Polski Zasztyletowany mężczyzna w Ólafsfjörður Polski Wzrośnie opłata za zwrot butelek i puszek Polski Gdzie zginęło najwięcej turystów? Mapa śmiertelnych wypadków na Islandii Polski Zagraniczni turyści powinni płacić za zwiedzanie Polski Złapany z dużą ilością narkotyków Polski Islandczyk aresztowany w Brazylii za przemyt narkotyków Polski Związki nadal pracują nad nowymi umowami zbiorowymi Polski Odśnieżanie Skálavíkurheiði zajmie trzy dni Polski
Głośna sprawa dotycząca deportacji około 300 obcokrajowców, którzy przebywają na terenie Islandii oczekując na rozpatrzenie ich wniosków, wzburzyła opinię publiczną. Działania władz Islandii są krytykowane przez organizacje działające na rzecz praw człowieka, aktywistów, opozycję parlamentarną, wśród głośno wyrażających swoje zdanie jest także biskup Islandii Agnes M. Sigurðardóttir i proboszcz z kościoła Laugarnesskirkja. Biskup potępiła planowane deportacje, mówiąc po części, że rząd „interpretuje przepisy bardzo wąsko i bez współczucia, jakie chcemy mieć w tym kraju.” Interpretacja przepisów dotyczących imigrantów została poważnie skrytykowana, ponieważ w niektórych przypadkach wydaje się, że ignorowane są całe fragmenty przepisów ustawowych i wykonawczych. Wiele osób ma zostać deportowanych do Grecji, która jest pierwszym europejskim krajem, do którego przybywają starający się o azyl. Jak zauważyła dyrektor Czerwonego Krzyża Silja Bára Ómarsdóttir, islandzki rząd nie stosuje właściwie porozumienia dublińskiego, skupiając się wyłącznie na możliwości deportacji ludzi. W rzeczywistości rozporządzenie dublińskie określa liczne prawa, które powinny być przyznane osobom ubiegającym się o azyl, w tym między innymi „gwarancje dla nieletnich (w tym szczegółowy opis czynników, które powinny leżeć u podstaw oceny najlepiej pojętego interesu dziecka) oraz rozszerzone możliwości łączenia ich z bliskimi” oraz „obowiązek zagwarantowania prawa do odwołania się od decyzji o przekazaniu do sądu lub trybunału.” Duże niezadowolenie wyraził także proboszcz Davíð Þór Jónsson, który twierdzi, że działania te są grzechem przeciwko ludzkości i moralności, do którego posunęli się przedstawiciele rządu i Partii Zieloni-Lewica. Sprawa okazała się bardzo kontrowersyjna i rząd został wczoraj z tego powodu ostro skrytykowany w parlamencie. Ostro skrytykowani zostali także przedstawiciele Partii Zieloni-Lewica, których oskarżono o działanie przeciwko ich własnej polityce. Guðmundur Ingi Guðbrandsson, minister spraw społecznych i rynku pracy, stał się adresatem wielu komentarzy, w tym Sigmar Guðmundsson, poseł do parlamentu z Partii Odrodzenie, zadał mu pytanie o to, jak mógłby usprawiedliwić wpędzanie ludzi w sytuacje, w których sam nigdy nie chciałby się znaleźć. Publiczne oburzenie przeciwko tej masowej deportacji wydaje się już przynosić efekty. Gunnar Hörður Garðarsson, rzecznik Krajowego Komisarza Policji, powiedział, że niektóre rodziny, które miały zostać deportowane zostały poinformowane, że ich sprawy zostaną rozpatrzone. Wśród osób, które otrzymały takie wiadomości znalazła się kobieta, która jest w ósmym miesiącu ciąży. Premier Katrín Jakobsdóttir dodała, że w przeszłości rząd interweniował w sprawach deportacyjnych, ale nie komentowała, czy stało się tak również w tym przypadku. „Czasami interweniowaliśmy ze względu na warunki” – powiedziała. „Ale zawsze ocena w każdym przypadku jest podejmowana niezależnie. Innymi słowy wszystko jest dokładnie sprawdzanie.” Powtórzyła również to, co powiedział wcześniej Guðmundur Ingi o tym, że niektóre osoby przebywają na Islandii na tyle długo, że np. ich dzieci chodzą do szkół. „Musimy więc spojrzeć na to również z pozycji praw dziecka” dodała premier. Na chwilę obecną nie jest wiadomo jak zostaną pokierowane dalsze działania dotyczące planu deportacji.
Mest lesið Poważny wypadek na południu kraju Polski Zaskakująco duża liczba samolotów ambulansów na lotnisku w Reykjaviku Polski Zasztyletowany mężczyzna w Ólafsfjörður Polski Wzrośnie opłata za zwrot butelek i puszek Polski Gdzie zginęło najwięcej turystów? Mapa śmiertelnych wypadków na Islandii Polski Zagraniczni turyści powinni płacić za zwiedzanie Polski Złapany z dużą ilością narkotyków Polski Islandczyk aresztowany w Brazylii za przemyt narkotyków Polski Związki nadal pracują nad nowymi umowami zbiorowymi Polski Odśnieżanie Skálavíkurheiði zajmie trzy dni Polski